W tej samej dzielnicy KiotoArashiyama – w której położony jest słynny las bambusowy (przeczytaj o nim TUTAJ) znajduje się inna, równie ciekawa, choć mniej znana japońska atrakcja. Dzięki temu, w ciągu zaledwie jednego popołudnia, można spacerować między strzelistymi łodygami potężnych bambusów, by chwilę później z bliska obserwować dzikie makaki japońskie odwiedzając park małp w Kioto.

Jak dostać się do parku?

Park małp w Kioto znajduje się niedaleko lasu bambusowego. Można się tam dostać szybkim pociągiem np. ze stacji JR Kyoto na stację JR Saga-Arashiyama, co powinno zająć około 15 minut. Cena biletu w jedną stronę wynosi 240 JPY (9 zł). Alternatywą jest podróż autobusem, który przejeżdża przez całe miasto. Warto wtedy zakupić jednodniowy bilet w cenie 550 JPY (18 zł). Linie kursujące do dzielnicy Arashiyama to np. #28 , #71, #72#73. Z lasu bambusowego wystarczy pójść w stronę przystanku i pokonać słynny most Togetsukyo. Na miejscu można wypożyczyć rowery albo skorzystać ze specyficznej rikszy, która jest charakterystyczna właśnie dla tej dzielnicy :).

Kiedy odwiedzić park małp w Kioto?

Przez większą część roku park małp w Kioto otwarty jest codziennie w godzinach 9:00 - 17:30, a w miesiącach listopad – marzec od 9:00 do 16:30. Ponoć najlepszym momentem do odwiedzenia parku jest karmienie zwierząt przez strażników, które odbywa się trzy razy dziennie o 10:30, 12:30 i 14:30. Z pewnością jest to ciekawy widok, choć nie wiem, czy na miejscu małp chciałabym, żeby ktoś się we mnie wpatrywał i tym samym przeszkadzał w trakcie posiłku ;). Zwierzęta są niegroźne pod warunkiem, że szanuje się ich przestrzeń i zachowuje odpowiedni dystans. Cena za wstęp do parku wynosi 550 jenów (17,50 zł). Rewelacyjna cena za tak wyjątkową szansę obcowania z dzikimi zwierzętami.

Jak dojść do parku?

Droga do parku wiedzie przez stosunkowo stromy las. Sama ścieżka jest bezproblemowa, choć trzeba pamiętać, że prowadzi cały czas pod górę. Pokonanie jej jest więc dość wyczerpującym, 30-minutowym spacerem, który wymaga posiadania wygodnych butów i odpowiednich zapasów wody. Na szczęście zanim rozpocznie się wędrówkę, tuż po wejściu na teren lasu można zakupić w automacie dowolny napój w marketowej cenie. Po pewnym czasie drzewa zaczynają się przerzedzać i coraz wyraźniej słychać dziki, nieco niepokojący wrzask małp. Na samym końcu dochodzi się na szczyt po którym biega kilkadziesiąt (w całym parku około 200) niesfornych zwierzaków w różnym wieku. Park położony jest na wysokości ok. 170 m. n. p. m., więc z platformy roztacza się piękna panorama otoczonego górami Kioto. Można spokojnie usiąść na ławce i rozkoszować się widokami w towarzystwie ciekawskich małp.

Jak zachowywać się w parku małp?

W broszurce, którą dostaje się podczas kupowania biletu wstępu znajduje się kilka zasad, których powinien przestrzegać każdy, wkraczający na teren parku turysta. Widząc otoczone ludźmi małpy łatwo zapomnieć, że to wciąż są dzikie zwierzęta, które mogą zaatakować jeśli poczują się rozdrażnione lub zagrożone. Absolutnie nie można do nich gwałtownie podchodzić, a już tym bardziej próbować głaskać (choć w przypadku maleńkiego małpiątka pokusa jest naprawdę silna ;) ). Lepiej też nie patrzeć im długo prosto w oczy, ponieważ mogą to odebrać jako prowokację do ataku. Widziałam dwóch młodych mężczyzn, z których jeden kucnął obok małpy, a drugi w tym czasie miał szybko lustrzanką zrobić zdjęcie uśmiechniętemu koledze. Zwierzak się zdenerwował, a turysta momentalnie zaczął uciekać w podskokach. Fajne zdjęcie z wakacji z siedzącą tuż obok małpą jest na pewno kuszące, ale zbyt ryzykowne i zwyczajnie nieodpowiedzialne. Wystarczy zachować spokój i nic nie wymuszać, a małpy same przyjdą.

Czy można karmić małpy?

Wiele osób bagatelizuje tę informację, ale trzeba pamiętać, że zakazy karmienia dzikich zwierząt są ustalane nie bez powodu. W świadomości niektórych ludzi dzielenie się jedzeniem ze zwierzakami jest przejawem dobroci i troski o biedne, wygłodniałe istoty. W rzeczywistości wyrządza się im w ten sposób większą krzywdę. Park małp w Kioto umożliwia nakarmienie makaków, ale wyłącznie kupionymi w budce za 100 jenów (około 3 zł) orzeszkami. Wchodzi się wtedy do specjalnego domku, w którym to człowiek stoi zamknięty za kratami, a nie odwrotnie. Zwisające na siatce małpy chętnie wyciągają ręce po fanty, po czym bezwstydnie zajadają się darowanymi smakołykami. Można wtedy z naprawdę bliska przyjrzeć się makakom bez obaw, że zostanie się zaatakowanym. Trochę zastanowiło mnie czy gdyby każdy kupił taki woreczek z przysmakami, to małpy nie byłyby przejedzone. Wierzę jednak w to, że jest to kontrolowane w jakiś rozsądny sposób.

Życie makaków japońskich w parku małp w Kioto

Makaki japońskie czują się naprawdę swobodnie w swoim otoczeniu. Dzięki temu można przyglądać się ich codziennym zwyczajom bez naruszania ich prywatności. Nigdy wcześniej nie przebywałam tak blisko dzikich zwierząt więc mimo nieskrywanej radości i ciekawości, trochę zamierałam ze strachu, gdy jakiś groźnie wyglądający małpiszon urządzał sobie przechadzki tuż obok moich nóg :P. Nie zrażałam się jednak i ostrożnie kręciłam się z aparatem podglądając różne zachowania makaków. Uchwyciłam rzecz jasna popołudniowy relaks polegający na czyszczeniu sobie futerka (dla małp jest to szczególnie ważna czynność zacieśniająca więzi społeczne). Poza tym uwieczniłam też szukanie orzeszków, a nawet familijny obrazek. Rodzicielka karmiąca dziecię i mężczyzna pielęgnujący w tym czasie matkę – no rodzina idealna!

Czy warto odwiedzić park małp w Kioto?

Park małp Iwatayama w Kioto w niczym nie przypomina upiornych miejsc, w których osowiałe i zamknięte w klatkach zwierzęta są pod stałą obserwacją natrętnych ludzi. Wręcz przeciwnie, w tym parku to człowiek jest gościem, a małpa swobodnie poruszającym się gospodarzem, który toleruje odwiedziny. Układ wydawać by się mogło doskonały. W parku znajdują się stale strażnicy, którzy pilnują bezpieczeństwa małp i odwiedzających ich turystów. Zwierzęta sprawiały wrażenie zadbanych i zrelaksowanych, co z pewnością można wytłumaczyć faktem ich przewagi nad człowiekiem w tym miejscu. To one są tam władcami. Małpy same wyznaczają zasady jakim trzeba się podporządkować jeśli nie chce się mieć zatopionych w ręce kłów ;).

autorka Globfoterka

http://www.globfoterka.pl/

Ta strona internetowa używa plików cookies. Więcej na temat cookies dowiesz się z Polityki cookies. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w przeglądarce internetowej. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczone w twoim urządzeniu końcowym.