Witam was drodzy Państwo chciałabym zabrać Państwa śladami mojej podróży w Queestown w Nowej Zelandii. Odnoszę się teraz do danych geograficznych Queenstown – jest  miastem mieszczącym się w Nowej Zelandii, położonym na Wyspie Południowej w prowincji Otago nad jeziorem Wakatipu. W oparciu o dane z 2007 roku miasto wtedy liczyło 10990 mieszkańców. Mieści się tu międzynarodowy port lotniczy. Miejscowość charakteryzuje  bycie miejscem ośrodka narciarskiego który zwiedzaja głównie Nowozelandczyczy i Australijczyczy. Tutaj jest ponadto duża baza zarówno noclegowa jak i gasyronomiczna. Wracając do mojej wycieczki jej pierwszym miejscem przeze mnie odwiedzonym jest Real Journeys Visitor Center jest to Centrum Informacji Turystycznej w którym spędziłam. 4 godziny. Tutaj wybrałam przejażdżke przez jezioro Manapouri i następnie przez przełęcz Wilmot. Pozniej gdy od byłam 3 godzinny rejs Doubtful Sound  z przewodnikiem przyrody znajdującym się na pokładzie nowoczesnego katamaranu Patea Explorer. Widziałam tam piękno przyrody w tym jej zwierzęta takie jak delfiny, foki i pingwiny. Tutaj czułam się spokojna i szczęśliwa wśród szczytów i spokojnym dróg.

Po zejściu z podkładu wróciłam autokarem do Queenstown. Jestem pełna emergii i gotowa na kolejną atrakcję przewodnik rzetelny i miły dał mi siłę na resztę atrakcji.

Po 5 minutach docieram do Kiwi Birdlife Park gdzie spędzam 2 godziny.Opłata za pobyt tutaj wyniosła mnie 50 $. Jednak była adekwatna do atrakcji które tam przeżyłam. Ciesze się że wsparłam finansowo to prawdziwie nieosiągalne sanktuarium, którego priorytetowym celem jest konserwacja, z programami hodowlanymi szczególnie uwzgledniajacymi los zagrożonych gatunków. Piękne jest to że tutaj zwierzęta korzystają z wolności. Warty uwagi był szczególny pokaz karmienia i pokaz kiwi. Ciekawe ponadto było małe sanktuarium,slynnace z celu zachowania naturalnego środowiska NZ i zachęcenia dzikiego ptactwa do jego bycia w swoim środowisku. Niestety nie mogłam zrobić zdjęć gdyż kiwi żyją w nocnym środowisku i by tego nie zmieniać i im nie przeszkadzać nie można robić zdjęć. Po wizycie w parku zakupuje w sklepie piękne pamiątki dla rodziny.

Ostatnią atrakcją jaką jest Skyline Queenstown. Spędziłam tu 2 godziny było bardzo ciekawie. Z góry całkiem cudowne widoki. Będąc na szczycie autkiem zjechałam po torach - bawiłam się wyśmienicie. Jeszcze się pochwale w końcu udało mi się spełnić moje marzenie i pokazując strach skończyłam na bungge. Jestem szczęśliwa i dumna z siebie. Wierze że jeszcze tu wrócę a opłata 40 dolarów była warta tego co tu przeżyłam.

autor Aga 1989

Ta strona internetowa używa plików cookies. Więcej na temat cookies dowiesz się z Polityki cookies. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w przeglądarce internetowej. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczone w twoim urządzeniu końcowym.