Angkor Wat - urzeczywistnienie snu teraz będącego na jawie. W dzisiejszych czasach wszech obecnego Internetu, gdzie żeby istnieć musisz mieć konto na Facebooku. Z zazdrością oglądałam kolejne albumy znajomych ze zdjęciami z podróży, na których byli. Zastanawiałam się czy kiedykolwiek uda mi sie spełnić swoje marzenie o podróży do Angkor Wat, ale w koncu się udao. Szczypie swoją rękę, czy rzeczywiscie nie śnie, czy to wszystko mi się nie wydaje. Jednak nie jadę tuk- tukiem w kierunku pięknej Świątyni Angkor Wat. Przy zakręcie w lewo moim oczom ukazuje się szeroka fosa, a za nią widzę również mur, podróżując dalej po prawej stronie już widzę majestatyczne wieżyczki z których największą ma 65 metrów. Po tym jak wysiadam z tuk- tuka okazuje 3 dniowy bilet za który zapłaciłam 40 dolarów i podążam dalej.

Moim oczom ukazuje sie majestatyczna Świątynia ku czci hindyskiego bóstwa Wisznu, który wybudował władca Surwajan II. By moc sobie lepiej wyobrazić te cudo przybliże trochę faktów historycznych. Czas budowy datuje się na (1113 do 1150 n.e). Sama budowa trwała 32- 35 lat. Długość murów to 2,08 km. Ide pełna obaw sama, ale w tłumie ludzi, przeróżnych narodowości, koloru skóry łączy nas jedno wzrok skupiony na dziele które trwało bardzo długo i które jest poruszające do głębi serca. Tym co nigdy nie zapomnę to kamienny arras mierzacy 900 metrów. Arras pokazuję ok 20 tys. przeróżnych postaci zyjacych w przeszłości miedzy innymi: eposy indyjskich Romajany i ludzi dworu. Jako ostatni punkt wycieczki równie co piękny jak poprzedni opowiem o złotym posągu Wisznu.Ukazanym na grzbiecie ptaka zwanego Garucha mającego ludzkie ciało ale za to dziób i szpony drapieznika. Podsumowując moją podróż była wspaniała jazda tuk- tukiem, bardzo mi sie podobała. Również mury Świątyni, Wieże, Arras i posag Wisznu są warte uwagi.Jedyne co nie było dla mnie do końca komfortowe, to tłum ludzi którzy mnie otaczali.Jestem z natury osobą lubiąca zwiedzać w ciszy mogąc słyszeć swoje myśli, co w tłumie niezbyt było możliwe. Następnym razem na zwiedzanie wybiore bardziej godziny poranne gdzie jest mniej tłoczno i można spokojnie pomyśleć.

autor Aga 1989

Ta strona internetowa używa plików cookies. Więcej na temat cookies dowiesz się z Polityki cookies. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w przeglądarce internetowej. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczone w twoim urządzeniu końcowym.